WITAJCIE serdecznie na moim BLOGU !

...dobrze jest mieć coś ładnego,

ale równie dobrze jest zjeść coś pysznego...


wtorek, 9 marca 2010

Coś z kuchni do łazienki..........

***
..........odkąd przeczytałam książkę Ginger Garrett
"Biblijne sekrety piękna - Praktyczne zastosowanie starożytnych receprur"
powoli odchodzę od komercyjnych kosmetyków (muszę skończyć te mniej szkodliwe;))
Chcę całkowicie poddać się naturalnemu traktowaniu własnego ciała i wdrażam w życie zasadę że moje ciało będzie dostawało tylko to co mogę zjeść.
Ginger w swojej książce proponuje 'kosmetologię alternatywną' do bólu, wszystko co znajduje się w naszej kuchni (spiżarnia i lodówka) jest przyjazne i wprost pożądane przez nasze ciało.
Autorka wspomina Kleopatrę jako wzór piękna (zdania są podzielone:) ale piekno to rzecz względna), dawna królowa nie miala przecież tych wszystkich "dobrodziejstw chemizacji" a jej gładka skóra pozostała symbolem do dzisiejszych czasów.
Ginger pisze o podstawowych kosmetykach tamtych czasów; mleku, oliwie z oliwek, miodzie, ojeju kokosowym, owsie czy siemieniu lnianym. Te wszystkie produkny są na naszych półkach i możemy zawsze kiedy chcemy po nie sięgnąć, a co najważniejsze są w 100% naturalne. Nie potrzebują etykietek; Eko, Natura czy Hipo.... bo one takie są bez informowania o tym.
Dziś podzielę się z wami moimi ulubionymi mieszankami.
Jest to peeling (scrub) i maseczka myjąca z koziego mleka.
Wszystko jest proste do wykonania :)
***
Maseczka z mleka;
1 szklanka koziego mleka w proszku (organicznego)
1 szklanka błyskawicznych płatków owsianych
2 łyżeczki zmielonego siemienia lnianego
1 płaska łyżeczka naturalnej kawy zmielonej (niekoniecznie, ja dodaję dla zapachu)
Wszystko miksujemy (np. w malakserze) do uzyskania gładkiej konsystencji poczym przekładamy do ładnego szczelnego słoika i trzymamy w chłodnym miejscu.
Zużywamy w ciągu 4 tygodni.
Aby umyć twarz (i/lub ciało) posypujemy niewielką iloscią proszku dłoń, łączymy z ciepłą wodą do uzyskania gładkiego kremu. Myjemy twarz bardzo dokładnie i spłukujemy.
Maseczka zawiera dobroczynne kwasy tłuszczowe omega-3, które odżywiają skórę.
***
Peeling;
1/4 szklanki grubej soli morskiej lub cukru brązowego
1/4 szklanki oleju kokosowego lub migdałowego
2-4 krople olejku esencjonalnego (może być taki do ciasta)
1 kropla barwnika jadalnego (ale niekoniecznie)
Cóż tu wiele pisać nie trzeba bo każdy peeling używa się jednakowo :)
Życzę Wam miłych chwil :)



8 komentarzy:

  1. Ależ smakowicie to wszystko opisałaś ;)
    Ja uwielbiam samodzielnie zrobione maseczki do twarzy.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  2. ooooo jakie fajne pomysły masz!!! smakowicie to wygląda dla ciała oczywiście;-)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale nie przesadzajmy - naturalne mydło jest znane od starożytności więc chyba nie jest produktem wielkiej chemii?

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę wypróbować przepis na peeling :)Sama też polecam peeling z kawy, zachwycany na wizażu :D Jest rewelacyjny !
    Pozdrawiam
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  5. Muscat oczywiście masz rację co do mydła naturalnego. Nie mam nic przeciw i sama używam glicerynowe :))) Pisząc o chemizacji nie miałam go nawet na myśli.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pysznie wszystko brzmi... tylko, że mi zwykle brak konsekwencji w dbaniu o swoje "walory" ;) Kleopatra to sobie mogła pozwolić na pławieniu się w mleku i innych specyjałach całymi dniami. Ja wciąż znajduję "ważniejsze" zajęcia.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. ...a słoiczki kuchenne pięknie przebrałaś za ekskluzywne kosmetyczne opakowania.

    OdpowiedzUsuń
  8. Też lubię naturalne kosmetyki! Maseczka do wypróbowania koniecznie.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń