WITAJCIE serdecznie na moim BLOGU !

...dobrze jest mieć coś ładnego,

ale równie dobrze jest zjeść coś pysznego...


poniedziałek, 25 stycznia 2010

Letnio-jesienne klimaty zimą.....



Kolczyki, które powstały zupełnie spontanicznie :)
Czasem jest tak, że ktoś poprosi mnie o to abym całkiem indywidualnie zrobiła coś,
ale jak to ja kupując do danej pracy materiały zawsze kupię więcej tego czy innego kamyczka, a to tak na wszelki wypadek; jakby dziurka była nie taka, czy coś się potłukło (bo i tak bywa, z doświadczenia wiem) albo jak to przy naturalnych kamieniach odcień się różnił itd........
Leżą potem jakiś czas "resztki" kamyczków i czekają na swój dzień :)
A ja w przypływie nagłego pomysłu całkiem nie wiadomo dlaczego siadam i robię coś bez planu bez projektu, ot tak na "kolanie" czymś zainspirowana, chociażby wzorem na talerzu.
I to jest takie fajne bo czasem wydaje się, że właśnie te z marszu zroione rzeczy są najfajniejsze bo zrobine z chmur..........
* kolczyki żółte; nefryt bursztynowy, Swarovski i srebro
*kolczyki różowe; jadeit arbuzowy, granat, Swarovski, srebro.

sobota, 16 stycznia 2010

Właduś postanowił upiec ciasteczka




Ciasteczka całkiem zwykłe, takie domowe herbatniczki, ale ponieważ
Władzio zjadł już misie z pudełka i stwierdził,
że jest puste to upiecze sam, więc zabralimy się do pracy ;)
500g mąki,
1 szklanka cukru,
1 łyżeczka soli,
aromat waniliowy,
200g prawdziwego masła
3 żółtka.

Zagniatamy gładziutkie ciasto jak na kruche, wałkujemy i wycinamy
kształty.
Pieczemy ciasteczka 15 min. w 160 stopniach.
Ciasteczka można polukrować i ozdobić,
ale my lubimy takie bez niczego ;)

Gotowe. Polecam bo szybkie i pyszne

wtorek, 12 stycznia 2010

...kolorowe torty dla dzieci i nie tylko.....

........i tak troszkę z innej ciekawostki,
Niedawno zrobiłam sobie prezent w postaci tej pięknie wydanej książki.
Mój synek Władzio w lutym kończy 4 lata i marzy o torcie żabie :)
Zapewniam, że książka jest napisana dla każdego, bardzo przejżysta, a zdjęcia są wyjatkowe, przepisy łatwe. Jestem bardzo zadowolona, że ją mam w swojej biblioteczce.
A jak wyjdzie mi żaba dla Władzia to napewno Wam pokażę :)

Słońce Retro i Onyksowa historia....



To jedne z ostatnich biżuteryjek, które zrobiłam przed Bożym Narodzeniem.
Pierwsze kolczyki są z opali naturalnych i oksydowanego srebra.
A komplecik z onyksów, maleńkich czarnych agatów i srebra zoksydowanego.
Kolmpecik był dla pani Basi jako prezent świąteczny dla jej siosty.
Pani Basia i jej siostra to osoby, dla których zrobilam najwiecej biżuterii :)

Skarb mój rodzinny...........











Maszyna do szycia firmy Husqvarna bardzo stara jeszcze moja babcia (ur. 1905 r. XX wieku) na niej szyła, potem moja mama Maria szyła pościel, obrusy, ręczniki, sukienki, fartuszki itp. wszystko to czego brakowało w trudnych czasach, ogólnie maszyna była czymś porządamym w tamtym czasie. A ja jako mała uczennica szkoły podstawowej też chciałam szyć jak moja mama, za co też z radością się wzięłam w jakimś tam czasie, bardzo chciałam posnać wszystkie tajniki tego fachu :). Bayłam szczęsliwa, że mama mi pozwala i uczy mnie różnych rzeczy związanych z maszyną, ale moja radość skończyła się kiedy pani od plastyki zadała mam do domu pracę, by uszyć (ręcznie bądź właśnie na maszynie) makatkę z kieszonkami, byłam zadowolona z zadania bo już dużo umiałam. Uszyłam makatkę wkładając całe moje serce i zapał w pracę, która była podobizną pajacyka a duzżym czerwonym nosem wypchanym watą i dużymi kieszeniami. Niosłam ją z zapartym tchem do szkoły i nie mogłam się doczekać kiedy pani zobaczy i inne dzieci. Kiedy jednak to się stało mój cały świat, a zwłaszcza ten związany z szyciem całkowicie się zawalił, zalałam się łzami, rozpaczałm, tłumaczyłam, ale to nic nie dało pomimo mojej całkowitej szczerości. Pani oznajmiła mi, że za moją pracę otrzymuję dwuję, ponieważ w 100% nie uszyłam jej ja tylko moja mama, a ja jestem kłamczuchą, praca jest za dokładna i za ładna by była moja! Drugiego dnia kiedy moja mama przyszła do szkoły by wyjaśnić całą sprawę i ratować moją ocenę i reputację pani przyznała się do pochopnej oceny i mamę przeprosiła, ale to już mi w niczym nie pomogło. Do końca mojego pobytu w szkole żadna praca nie sprawiała mi już radości, zwłaszcza ta na ocenę, a o szyciu nie było mowy. Kiedy moja mama odeszła do innego wymiaru, maszyna do szycia również odeszła na dno najgłębszej szafy i zosyała zapomniana na prawie 20 lat..........
Teraz chcę to zmienić bo czas leczy rany, a maszyna jest wspaniała i pięknie szyje. Oglądając blogi osób szyjacych zakochałam się w sercach, króliczkach i tildowych lalach........
.............może się uda i w końcu wygram z panią od plastyki, bo szkoda aby mój śliczny zabytek marnował się w szafie :)

niedziela, 10 stycznia 2010

Czosnek chili

Dziś znalazłam w lodówce zabłąkaną jeszcze świeżą papryczkę chili, ale że nie miałam do czego zużyć bo spora i przeraźliwie ostra to pomyśłałam by dodać ją do czosnku i zalać oliwą z oliwek :) Przyda się napewno niedługo :)
Skład na słoiczek pojemności 250 ml.;
*2 główki czosnku,
*1 papryczka chili,
*3 małe listki laurowe,
*5 ziarenek ziela angielskiego,
*5 ziarenek czarnego pieprzu,
*oliwa z oliwek (exstra vergine) tyle by zalać całość.

Pyszna marynata do drobiu

Marynata do drobiu i innych mięs mojego "autorstwa" powstała już dawno temu, ale dopiero dziś postanowiłam ją spisać i podzielić się z Wami :). Dziś był nawet kurczaczek upieczony z tą pychotką, ale rodzinka była tak głodna, że nie zdążyłam zrobić zdjecia, ale kurczak jak to kurczak, ma być smaczny i szybko znikać :) Mieszanka powstała dlatego, że to wszystko co oferuje nam rynek, to znaczy gotowe mieszanki zazwyczaj niestety zawierają glutaminiany i inne "dobrodziejstwa'" cywilizacji, a ja niestety tego "czegoś" nie toleruję. Zresztą po co gotowe jak można samemu pofantazjować, czasem może się nie udać, ale przecież nawet wielcy odkrywcy dochodzili do wszystkiego drogą prób i błędów........
A oto mój przepis;
3 łyżeczki papryki słodkiej,
2 łyżeczki papryki słodkiej w płatkach (niekoniecznie),
1/2 łyżeczki kminku,
1/2 łyżeczki majeranku,
1/2 łyżeczki pieprzu czarnego grubo utłuczonego,
1/2 łyżeczki kolendry utartej w moździeżu,
1/4 łyżeczki pimentu mielonego (ziele angielskie),
1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej startej,
3-4 strączki kardamonu (utłuczone same ziarenka),
1/4 łyżeczki papryczki chili,
1/2 łyżeczki imbiru,
1/2 łyżeczki nasion kopru ogrodowego,
1/2 łyżeczki grubej soli atlantyckiej (lub morskiej),
2-3 ząbki czosnku drobniutko posiekanego,
2 łyżeczki oliwy (takiej jak lubimy),
woda źródlana ( taka ilość aby powstała pasta łatwa do posmarowania mięsa).
Mięso (najlepiej drobiowe) ja iloscią powstałą z tego przepisu smaruję 4 ćwiartki kurczaka czyli ok. 8 porcji.
No i oczywiście zrobimy najlepiej jeśli mięsko nasmarujemy wieczorem poprzedniego dnia i zostawimy na noc, ale jeśli zapomnimy to wystarczy zrobić to pół do godziny przed pieczeniem.
Zapach jest niesamowity można się zakochać.
Bardzo polecam :)

piątek, 8 stycznia 2010

Pyszny serniczek na makowym spodzie....




Serniczek wyszedł pyszny, pomimo przygody jaka mnie spotkała przy jego przygotowywaniu.Był przepis przed oczami, który niedawno podarowała mi Ala, moja koleżanka internetowa, Alu dziekuję. Precyzyjne przygotowanie wszystkich składników, mierzenie, ważenie, utrzymanie wszystkiego w porządku. Najpierw robiłam makowy spód, było łatwo bo mak miałam z puszki gotowy więc poszło szybko co mnie ucieszyło. Masę makową wlałam bardzo precyzyjnie do uprzedno przygotowanej tortownicy, której nie uzżywałam chyba z 10 lat, ale to tylko dlatego, że nie miałam do czego ;) wstawiłam do piekarnika (w/g przepisu na 15 min) i po 5 minutkach usłyszłam (a słuch mam jeszcze doskonały ;)) jakby odgłos gotowania i zdębiałam całkowicie kiedy zobaczyłam, że moje ciasto wycieka przez dno. Tortownica okazała się być ciut rozklekotana, co spowodowało że straciłam połowę mojej masy makowej :)
Dlatego mój spód jest taki cienki.................ale to w niczym nie ujmuje pysznemu smakowi serniczka, do tego stopnia, że mąż powiedział mi żartobliwie, że świetnie nauczyłam się piec przed czterdziestką :)
No cóż, z tego całego zamieszania wynikło tyle, że musze kupić nową dużą tortownicę :)

czwartek, 7 stycznia 2010

Licytacja WOŚP zakończona....

Komplecik został kupiony na rzecz WOŚP
*Biżuteria mojego autorstwa wykonana
z polimeru, srebra i satyny.

wtorek, 5 stycznia 2010

Ciasto razowe z owocami



Dziś poraz drugi upiekliśmy nasze ulubione ciasto
z jabłkami i świeżą żurawiną
w/g przepisu Agnieszki
Ciasto zostało określone przez mojego męża
mianem najsubtelniejszego,
a Władzio pokochał żurawinki.
Pychotka!
POLECAM !!!
*zdjęcie piersze przedstawia nasze pierwsze ciasto (upieczone)
a to na dole jest drugie (przed upieczeniem)

niedziela, 3 stycznia 2010

Kotleciki słonecznikowo-sezamowe


Dziś z Władziem zrobiliśmy na kolację inne kotleciki niż zwykle.
Ponieważ chcemy jeść to co najzdrowsze,
nawet jeśli usmażone.
Postanowiliśmy pokombinować ;)
Nasz przepis ;
500 g mięsa mielonego z indyka,
100 g mielonych ziaren słonecznika,
4 jajeczka przepiórcze (= 1 kurze),
2 czubate łyżki suchego startego chleba razowego,
1 łyżeczka pieprzu czarnego grubo utłuczonego,
1/2 łyżeczki soli morskiej,
1/2 szklanki sezamu,
olej sezamowy lub lniany.
Wszystkie składniki oprócz sezamu wymieszaliśmy na jednolitą masę,
uformowaliśmy kotleciki o wielkości takiej jak lubimy najbardziej,
Władzio obtoczył je w sezamie, a ja usmażyłam na oleju tak długo aż sezam
nabrał złotego koloru.
Podaliśmy z ulubioną sałatką.
Pychotka.
SMACZNEGO !

sobota, 2 stycznia 2010

Władzio robi naleśniki......


.......nie przepada za nimi,
zje tylko wtedy kiedy już nic innego nie wymyśli....
.....ale uwielbia uczestniczyć w ich robieniu...
to prawdziwy mistrz mieszania, hi hi


Dary natury.....




Bardzo cenię wszystko co naturalne,
materiały, kamienie i kolory lubię kiedy są w harmonii
z tym co mnie otacza.
Właśnie z tą myślą powstał ten przeuroczy komplecik,
który nasuwa na myśl kosz pełen owoców z drzewa granatu
i innych wspaniałości którymi obdarowuje nas natura....
wspaniałe smaki i zapachy, które sprawiają,
że to co nas otacza daje nam wiele radości.....
______________________
* komplecik zrobiłam z kamieni unakitów i granatów
całość w oksydowanym srebrze.

piątek, 1 stycznia 2010

Kaszmirska ostra herbatka







ok. 3-4 cienkie plasterki świeżego imbiru,
1 laska cynamonu,
4 goździki
4 ziarenka czarnego pieprzu
1 łyżeczka kolendry
600 ml wody
miód i cytryna do smaku.
Wrzucić przyprawy do garnka z wodą (bez miodu i cytryny)
doprowadzić do wrzenia.
Przykryć i gotowac 10-15 min. na małym ogniu,
a następnie przecedzić.Posłodzić miodem
i wkroić dość gruby plaster cytryny.
Pić bardzo gorące.
Naprawdę wspaniałe POLECAM !!!