WITAJCIE serdecznie na moim BLOGU !

...dobrze jest mieć coś ładnego,

ale równie dobrze jest zjeść coś pysznego...


środa, 24 marca 2010

...o starej szkatule...nowym domku...i cennych znaczkach...












Odkrywania ciąg dalszy.........

Szkatuła pamiątkowa jest u mnie od zawsze, leżała w pawlaczu na dnie kartonu czekając na pomysł i lepszy czas ... leżała dlatego, że była pomalowana dziwną rudo-czerwono-zieloną i do tego olejną farbą :/ nie wiem kto, kiedy i dlaczego jej to zrobił !?Szkoda że nie zrobiłam jej zdjęcia przed :( . Nie miałam pojęcia jak ją oczyścić z tej tragedii tymbardziej że nie mam ( nie dorobiłam się jeszcze;)) opalarki czy czegoś w tym stylu. Ale.......pomysłowość górą ;), otóż wymyśliłam, że położę szkatułę na kuchenkę gazową i niech się tak opali żelastwo ;).............ups...........smrodku trochę było..........ale udało się !!! Paskudztwo znikło (dosłownie), a pozostałe kropeczki "zdjęłam" śrubokrętem;). Oczywiście kuchenka nic, a nic nie ucierpiała, czego się ciut obawiałam ;), a brzydki zapach szybko wywietrzał :), za to rąk nie mogę jeszcze domyć ;). Jeszcze muszę raz ją przeczyścić bo gdzie niegdzie zostały plamki (widać zieleń na zdjęciu z nićmi), ale to już tylko kosmetyka.


No i domeczek mój nowy przyleciał dziś od Jolanny, jest śliczny i czeka na swoje nowe miejsce
Dostałam też 2 śliczne i urocze baranki. Dziękuję z całego serca również za życzenia :)


Drugie moje dzisiejsze odkrycie to znaczki Poczty Polskiej z '89 i '90 roku, XX wieku.

Jako nastolatka zbierałam pocztówki :) czasem wysyłałam bliskim i dalekim....tej nie wysłałam (jest niezapisana ), ale to dobrze bo te znaczki przypomniały mi wiele fajnych chwil z tamtego czasu :). a może je jakoś oprawię lub w coś wkomponuję :). Są piękne !

poniedziałek, 22 marca 2010

Efekt sprzątania wiosennego.......


A ja sobie sprzątam i sprzątam :) No i ku mojej uciesze odkrywam moje stare "dzieła".
Serce to zrobiłam z kawałkiem własnego serca ponieważ miałam ochotę coś potworzyć (rok 2006, Władzio miał jakieś 4 miesiące) . Było ono też jedną z prac na wystawę warsztatową dla dzieci i młodziezy niepełnosprawnej przygotowywanych przez jedną z moich koleżanek. Serducho leżało w jakimś kartonie i to pokryte warstwą kurzu, wyczyściłam, odświeżyłam dokleiłam dwa laury i stwierdziłam, że teraz jest ładniejsze niż początkowo bo przetrawione, poktyte patyną (zielone wnętrze z masy solnej było początkowo złote), nabrało charakteru i wartości. Cieszę się że mi zostało :)
Odkrycia jednak są bardzo miłe ;)

sobota, 20 marca 2010

Domki dla ptaszków........

Aniu (Arizoona) przybliżyłam domki specjalnie na Twoją prośbę :)
Chętnie bym je przetarła, ale fakt że jeden był niebieski,
a drugi brązowy jakoś mnie od tego odwodzi ;)
Wiem jedno, że napewno zajmą specjalne miejsce na "moim nowym" ;)

piątek, 19 marca 2010

Dom nemalowy - początek.....




Oj nie ma mnie i nie ma............a ja od paru dni głowiłam się i wydumywałam jak sobie zorganizować mój własny kącik w kuchni. Pierwsze kroki zostały poczynione :)


Mój kochany mąż wyniósł dwie szafki które i tak nie były potrzebne ;), a resztę kuchni przestawił tak, że byłam zaskoczona ile miejsca wyszło dla mnie, bo myślałam o mniejszym metrarzu ;). Jakimś cudem moja kuchnia jak guma została rozciągnięta, ale się cieszę!!!


I właśnie gdzie teraz jest gratowisko będzie stał mój "dom nemalowy".


A samo gratowisko to moje materiały do tworzenia zebrane po całym domu ;) oczywiscie nie ma tu kartonu z materiałami (szmatkami) i maszyny do szycia, ale to czeka grzecznie w szafie na dzień otwarcia. Oczywiście stanie tu większy stół będą półeczki i coś wygodnego do siedzenia.


No i jeszcze kraty które widać w oknie na dniach zostaną usunięte (kraty są pozostałoscią po starej polityce tego budynku, ale to długa historia ;))


Oj musiałam się podzielić :D
PS. Udało mi się zrobić lepsze (ostrościowo) zdjęcie :)
I udało mi się naprawić moją "krawiecką panienkę", nóżka jej się złamała :(
A przy okazji pokażę co na biało zmalowałam :)
koszyczki i dwa domki dla ptaszków które kiedyś dawno temu u kogoś ocaliłam przed unicestwieniem ;). Panienka też z odzysku ;)

wtorek, 9 marca 2010

Powalająca przyprawa !!!!




którą znalazłam u Aleksandry użekła mnie niesamowicie swoją świezością, kompozycją i zapachem, który jest powalająco-zniewalający.
Nie mogłam się oprzeć.
Bardzo lubię te wszystkie przyprawy czyli; cynamon, kardamon i kminek, a płatki róż dodaję przeważnie do białej herbary (przepyszny zestaw) i kąpieli, ale płatki wkomponowane w przyprawę do mięsa czy ryżu to poprostu coś na co bym nigdy nie wpadła. Ponieważ uwielbiam kurczaka z dużą ilością kardamonu i kminku więc mój drób w niedalekiej przyszłości zostanie przyprawiony Advieh, juzż czuję ten fascynujacy smak i aromat mięsa, że doczekać się nie mogę !
Aleksandro dziękuję !!!

Coś z kuchni do łazienki..........

***
..........odkąd przeczytałam książkę Ginger Garrett
"Biblijne sekrety piękna - Praktyczne zastosowanie starożytnych receprur"
powoli odchodzę od komercyjnych kosmetyków (muszę skończyć te mniej szkodliwe;))
Chcę całkowicie poddać się naturalnemu traktowaniu własnego ciała i wdrażam w życie zasadę że moje ciało będzie dostawało tylko to co mogę zjeść.
Ginger w swojej książce proponuje 'kosmetologię alternatywną' do bólu, wszystko co znajduje się w naszej kuchni (spiżarnia i lodówka) jest przyjazne i wprost pożądane przez nasze ciało.
Autorka wspomina Kleopatrę jako wzór piękna (zdania są podzielone:) ale piekno to rzecz względna), dawna królowa nie miala przecież tych wszystkich "dobrodziejstw chemizacji" a jej gładka skóra pozostała symbolem do dzisiejszych czasów.
Ginger pisze o podstawowych kosmetykach tamtych czasów; mleku, oliwie z oliwek, miodzie, ojeju kokosowym, owsie czy siemieniu lnianym. Te wszystkie produkny są na naszych półkach i możemy zawsze kiedy chcemy po nie sięgnąć, a co najważniejsze są w 100% naturalne. Nie potrzebują etykietek; Eko, Natura czy Hipo.... bo one takie są bez informowania o tym.
Dziś podzielę się z wami moimi ulubionymi mieszankami.
Jest to peeling (scrub) i maseczka myjąca z koziego mleka.
Wszystko jest proste do wykonania :)
***
Maseczka z mleka;
1 szklanka koziego mleka w proszku (organicznego)
1 szklanka błyskawicznych płatków owsianych
2 łyżeczki zmielonego siemienia lnianego
1 płaska łyżeczka naturalnej kawy zmielonej (niekoniecznie, ja dodaję dla zapachu)
Wszystko miksujemy (np. w malakserze) do uzyskania gładkiej konsystencji poczym przekładamy do ładnego szczelnego słoika i trzymamy w chłodnym miejscu.
Zużywamy w ciągu 4 tygodni.
Aby umyć twarz (i/lub ciało) posypujemy niewielką iloscią proszku dłoń, łączymy z ciepłą wodą do uzyskania gładkiego kremu. Myjemy twarz bardzo dokładnie i spłukujemy.
Maseczka zawiera dobroczynne kwasy tłuszczowe omega-3, które odżywiają skórę.
***
Peeling;
1/4 szklanki grubej soli morskiej lub cukru brązowego
1/4 szklanki oleju kokosowego lub migdałowego
2-4 krople olejku esencjonalnego (może być taki do ciasta)
1 kropla barwnika jadalnego (ale niekoniecznie)
Cóż tu wiele pisać nie trzeba bo każdy peeling używa się jednakowo :)
Życzę Wam miłych chwil :)



czwartek, 4 marca 2010

WYNIK LOSOWANIA !!!









Kochani, chciałabym wszystkich Was obdarować, ale "maszyna losująca" w mojej osobie pod czujnym okiem moich chłopaków czyli męża i synka Władzia wylosowała tylko jedną osóbkę.
Jest nią jak widać na zdjęciach Ukka z Moskwy,
której GRATULUJEMY !!!! z całego serduszka !
UKKA ПОЗДРАВЛЯЕМ!
Вы выигрываете конфеты.
Мне нравится очень.
Напиши адрес, куда отправить подарок. Поздравления!
Za jakiś czas planuję następne candy więc może komuś znowu się poszczęści :)
Pozdrawiam wszystkich ciepło.

wtorek, 2 marca 2010

O tym jak LLooki podbiły moje serce......




..........a chodziłam koło LLook'ów i chodziłam oglądałam i podziwiałam, bo jest co :).
No to usiadłam i powiedziałam, a co mi tam jak mi się podoba to chociazż spróbuję,
no i wyszło mi......wiem, że chociaż nie dorównuje naszyjnikom Llooki to jednak jestem z niego bardzo zadowolona (pomimo starych perełek) bo jest mój własny i w moich ulubionych kolorkach, co do kolorków właśnie to planuję na wiosnę/lato lniano zielony i bardziej rozbudowany. LLooce nalezą sie brawa i podziękowania za pomysł :)