
Serce to zrobiłam z kawałkiem własnego serca ponieważ miałam ochotę coś potworzyć (rok 2006, Władzio miał jakieś 4 miesiące) . Było ono też jedną z prac na wystawę warsztatową dla dzieci i młodziezy niepełnosprawnej przygotowywanych przez jedną z moich koleżanek. Serducho leżało w jakimś kartonie i to pokryte warstwą kurzu, wyczyściłam, odświeżyłam dokleiłam dwa laury i stwierdziłam, że teraz jest ładniejsze niż początkowo bo przetrawione, poktyte patyną (zielone wnętrze z masy solnej było początkowo złote), nabrało charakteru i wartości. Cieszę się że mi zostało :)
Odkrycia jednak są bardzo miłe ;)
Przeuroczy
OdpowiedzUsuńWarto było wziąść się za sprzątanie:)
OdpowiedzUsuńWiosenne porzadki potrafią odkryć skarby :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z deszczowego Charkowa
Zachwycajace:))Wiosennie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń